Radarek

poniedziałek, listopada 12, 2007

Kiedy nie ma w domu Pana...



... to chociaż jego kapcia sobie ponoszę.
Pierwsza tak długa rozłąka - całe 5 dni :(
Ale okazuje się, że Pani też nie jest zła - daje jeść, wychodzi ze mną na spacery, przytula :)


2 Comments:

Anonymous Anonimowy said...

Jaki smutek w oczach...
A kapeć jakby był starannie wymierzony! ;))

2:00 PM  
Blogger Szu said...

No to troszeczke chyba nie znasz Radarka :)
Kapcie to taki jego fetysz... Potrafi sie polozyc z 2 lapami w jednym kapciu, albo usnac z nosem w srodku, normalka...
...a poza tym zadne ze zdjec na blogu nie sa pozowane.
pzdr

2:07 PM  

Prześlij komentarz

<< Home