Radarek

piątek, lutego 24, 2006

Poranki

Jak co rano pobudeczka, bo niesforny zgiełk na łóżku obok nie daje mi spać.
Otwieram oczy i co widzę? Znowu leżę jakoś dziwnie wygięty i do tego na plecach, więc zwlekam się z fotela najpierw przednimi łapami, potem głowę opieram na łóżku, bo oczywiście za blisko umieścili ten mebel, tak żeby nie zejś za łatwo... więc tylne nogi pozostają na fotelu jeszcze jakieś 5 minut zanim się zdecyduję na kolejny śmiały krok, tym razem już na śniadanie...